Witajcie!

W poniedziałek Wielkanocny pojechałam z moją mamusią i tatusiem na turnus do „Tratwy”.  Zabiegi zaczęłam już we wtorek. Zaczynały się od nowego zabiegu – wibroterpii. Siedziałam na takiej platformie, która wibrowała i wtedy czułam się jak „trzęsąca galaretka”. Dzięki temu zabiegowi znacznie wzmocniłam siłę mięśniową i poprawiła się moja wydolność, dzięki której pokonywałam większe dystanse chodu. Potem miałam terapię Vojty, kombinezon TheraSuit i naukę chodu, następnie terapię master i integrację sensoryczną. Były też zajęcia z logopedą i pedagogiem , terapia ręki i czynna pionizacja w „Pająku”. Pod koniec turnusu bardzo stęskniłam się za braciszkiem i za szkołą. Już nie mogłam się doczekać , aż wrócę do domu.