Witajcie!
W lipcu w dniach od 12-24 lipca 2020 r. byłam na turnusie z moją mamusią w Ośrodku Rehabilitacji Dzieci i Młodzieży „Złota Rybka”. Miałam mnóstwo zajęć, z których jestem bardzo zadowolona. Moim ulubionym zajęciem była Fabryka samodzielności , gdzie robiłam tortillę, frytki, gofry i kanapki oraz zajęcia pedagogiczne i logopedyczne. Jestem zachwycona też zajęciami popołudniowymi, gdyż uczestniczyłam w śpiewaniu piosenek karaoke. Zaśpiewałam pięknie piosenkę „Na drugi brzeg”, „Barkę”, „Dobre , dobre , bardzo dobre”.  Poznałam dużo nowych kolegów i koleżanek. Tak bardzo mi się podobało na turnusie, że nie chciałam wracać do domu.

Witajcie!
W lipcu byłam na  turnusie rehabilitacyjnym w „Złotej Rybce”.  Turnus trwał 2 tygodnie. Codziennie miałam po 6  zajęć  trwających 45 minut, które obejmowały: ćwiczenia stabilizacji centralnej kręgosłupa, nóg i rąk, terapię metodą Vojty oraz metodą NDT-Bobath, terapię powięziową, terapię indywidualną na basenie, integrację sensoryczną, terapie logopedyczną, pedagogiczną oraz terapię ręki. Nowością były zajęcia z Fabryki Samodzielności, na których uczyłam się np.  robić kanapki – nawet nieźle mi to wychodziło. Na turnus pojechałam z mamą i braciszkiem, który opiekował się mną i bardzo  mi pomagał. Uczestniczyłam w niecodziennym show „Mam Talent”. Śpiewałam z mikrofonem w ręce piosenkę „Mama królowa” i „Nieidealna”. Otrzymałam w nagrodę za śpiewanie dyplom . To był bardzo udany turnus.

Moi  Drodzy!
Z całego serca Dziękujemy za dotychczasową pomoc. Dzięki Wam Marysia nadal może się rehabilitować. Pamiętajcie o niej i w tym roku. Dziękujemy, Bardzo, Bardzo dziękujemy.

Jak co roku zwracamy się z prośbą: PODARUJCIE MARYSI ODROBINĘ NADZIEI!!!. Podarujcie 1% podatku. Ten 1% pozwoli Marysi na rehabilitację, leczenie  i zakup sprzętu rehabilitacyjnego.  Możesz pomóc przekazując 1% podatku, wpisując w zeznaniu podatkowym:

KRS: 0000037904, cel szczegółowy 1%: 4423 Szaraniec Maria

Dobroć powraca!

DZIĘKUJEMY!

Witajcie!

W grudniu pojechałam z moją mamusią na turnus rehabilitacyjny do Świętokrzyskiego Centrum Rehabilitacji z Czarnieckiej Górze. Miałam dużo zajęć obejmujących: masaż mechaniczny, sollux czerwony, krioterapię, ćwiczenia rozluźniające mm kończyn i przykręgosłupowe po stronie lewej, ćwiczenia wg metody PNF, ćwiczenia podporów, obrotów, pełzania, siadu, czworakowania, wzmacnianie tułowia z tappingiem, ćwiczenia równoważne i manualne, oraz próby pionizacji. Oprócz ćwiczeń chodziłam również do szkoły oraz na świetlicę. Mój pobyt na turnusie trwał aż 3 tygodnie, ale w trakcie turnusu przyjechałam do domu na Święta Bożego Narodzenia.  Mam nadzieję , że za jakiś czas znowu przyjadę na rehabilitację do Czarnieckiej Góry.

Witajcie!

W lipcu byłam na turnusie z mamusią i braciszkiem Marcelkiem w „Złotej Rybce”. Był to bardzo pracowity turnus, czekały mnie nowe wyzwania, które starałam się realizować. Codziennie miałam po 6 zabiegów, które trwały po 45 minut każdy. Miałam kombinezony Dunang, byłam upinana w ugulu do pozycji stojącej. Była też terapia ręki z panią Anitą, logopedę z panią Emilką, terapię powięziową, rehabilitację neurologiczną, integrację sensoryczną i mój ulubiony basen. Po turnusie znacznie wzmocniłam mięśnie nóg i pleców. Jestem przygotowana do dalszej pracy z panem Marcinem i panią Kingą w domu.

Chciałam jeszcze opowiedzieć o mojej I Komunii Świętej. 13 maja 21018 r. przyjęłam po raz pierwszy Komunię Świętą na Mszy Świętej. Do tego tak ważnego dnia przygotowywałam się cały rok. Uczestniczyłam w spotkaniach , naukach i nabożeństwach. Bardzo cieszyłam się z mojej pięknej białej sukienki, wianuszka i bucików ( przecież lubię się stroić). Po raz pierwszy przystąpiłam do spowiedzi świętej. Po uroczystości w Kościele miałam wspaniałe przyjęcie komunijne. Dzień I Komunii Świętej zapamiętam do końca życia, to był dla mnie niezwykły czas i cieszę się bardzo z otrzymania wielkiego daru Sakramentu Eucharystii.

Witajcie!

W poniedziałek Wielkanocny pojechałam z moją mamusią i tatusiem na turnus do „Tratwy”.  Zabiegi zaczęłam już we wtorek. Zaczynały się od nowego zabiegu – wibroterpii. Siedziałam na takiej platformie, która wibrowała i wtedy czułam się jak „trzęsąca galaretka”. Dzięki temu zabiegowi znacznie wzmocniłam siłę mięśniową i poprawiła się moja wydolność, dzięki której pokonywałam większe dystanse chodu. Potem miałam terapię Vojty, kombinezon TheraSuit i naukę chodu, następnie terapię master i integrację sensoryczną. Były też zajęcia z logopedą i pedagogiem , terapia ręki i czynna pionizacja w „Pająku”. Pod koniec turnusu bardzo stęskniłam się za braciszkiem i za szkołą. Już nie mogłam się doczekać , aż wrócę do domu.

Witajcie!

W wrześniu byłam na turnusie w Ośrodku Rehabilitacji Dzieci i Młodzieży „Tratwa” razem z mamusią. Turnus był jak zwykle bardzo pracowity i bardzo wzmocnił moje mięśnie całego ciała. Miałam mnóstwo różnorodnych zajęć : terapię metodą Vojty, ćwiczenia na sali w kombinezonie TheraSuit, Pająka, Terapię Master, masaż , neuroformę, terapię reki, zajęcia logopedyczne i pedagogiczne. Między zajęciami miałam odpoczynek, mogłam robić co chcę – chodziłam na spacery z mamusią, leżakowałam, spotykałam się z koleżankami i kolegami. Panie Kucharki rozpieszczały nas pysznymi śniadaniami, obiadami ,kolacjami i deserami. Trochę mi się przytyło, ale cóż już tak jest na turnusach, że nie można się powstrzymać od tych pyszności. Będę tęskniła za kolejnym turnusem i za rehabilitantkami i koleżankami. Teraz ćwiczę intensywnie w domu, bo aż 5 razy w tygodniu. Ćwiczenia maja głównie na celu zatrzymać postępującą skoliozę oraz wzmacniać moje mięśnie nóg do lepszej pionizacji. Chodzę również codziennie do szkoły, bardzo tęskniłam na turnusie za moją ukochaną wychowawczynią panią Luizą. Dodam jeszcze , że jestem teraz w trzeciej klasie szkoły podstawowej i będę miała Pierwszą Komunię Świętą. Powoli przygotowuję się do tej ważnej uroczystości.

Witajcie!
W dniach od 16 lipca do 29 lipca byłam na turnusie rehabilitacyjnym w Świętokrzyskim Centrum Rehabilitacji i Terapii „Złota Rybka”. Miałam mnóstwo różnorodnej i nowej terapii m. in. ćwiczenia w ortezie dynamicznej DUNAG – 02, terapię powięziową, terapię czaszkowo – krzyżową, integrację sensoryczną, hipoterapię, terapię logopedyczną, pedagogiczną, masaż suchy częściowy kkd i kręgosłupa oraz rezonans stochastyczny. Najbardziej podobały mi się ćwiczenia indywidualne z panią Martą i Małgosią na basenie. Podczas zabiegów czasami towarzyszył mi mój braciszek Marceli. Rodzice są bardzo dumni z tego , że tak dzielnie i wytrwale ćwiczyłam. Dzięki tym wszystkim ćwiczeniom znacznie wzmocniłam mięśnie kręgosłupa i pleców. To już mój drugi turnus w tym roku, gdyż w kwietniu byłam na turnusie w ośrodku „Tratwa”.

Dziękuję wszystkim darczyńcom i fundacjom, którzy przyczynili się do moich wyjazdów na turnusy. Teraz z wielką niecierpliwością czekam na rozpoczęcie roku szkolnego. Mam już nawet nowy plecak do szkoły, oczywiście z podobiznami Elzy i Anny „Krainy lodu”.

Witajcie moi kochani przyjaciele!

Na przełomie września i października przebywałam razem z babcią Anią na turnusie rehabilitacyjnym w „Tratwie” w Steklinku. Jest to super ośrodek, do którego zawsze z radością wracamy. Pracują tam super ciocie, które dają nam niepełnosprawnym dzieciom dużo ciepła i radości. Dają z siebie wszystko, abyśmy mogli być bardziej sprawni i samodzielni. Zajęcia rozpoczynałam o godz. 9:00 (jestem trochę śpiochem), a kończyłam o 15:30. Rozpoczynałam spacerem w kombinezonie Thera-suit z ciocią Sylwią, później terapia Master, czynna pionizacja w „Pająku”, jazda na koniku z Panią Asią i Andrzejem (śpiewałyśmy sobie piosenki), terapia logopedyczna i pedagogiczna. I tak całe 10 dni ciężkiej pracy. Neuroforma, która obejmuje ćwiczenia wzmacniające siłę mięśniową rąk i zdolność koncentracji uwagi – była moją ulubioną terapią. I oczywiście integracja sensoryczna, gdzie czułam się jak ryba w wodzie. Babcia była ze mnie bardzo dumna i bardzo się cieszyła, że chętnie chodzę na wszystkie zajęcia i że tak dobrze sobie radzę. Na zakończenie turnusu była dyskoteka, na której nie byłam!!! (pierwszy raz, a kocham tańczyć). Nie podobała mi się sukienka, którą miałam założyć. Muszę jeszcze wspomnieć o Paniach Kucharkach, które przygotowywały nam pyszne śniadania, obiadki deserki i kolacyjki. Wszystko zawsze było mniam, mniam ….Jak zwykle po turnusie spodnie robią się troszkę za ciasne… W nagrodę za moją „ciężką pracę” zaraz po zakończonym turnusie pojechałam z babcią i tatusiem do Poznania do mojego chrzestnego wujka Sebastiana i cioci Ani. I tam wujek spełnił moje marzenie . Kupił mi śliczną sukienkę z podobizną księżniczki Elzy i Anny, a babcia „dorzuciła” torebeczkę z ich podobiznami. Gdy ubrałam się w tą sukienkę wszyscy powiedzieli, że wyglądam jak księżniczka. Szczęśliwa i radosna wróciłam do domu do mamusi i braciszka, i oczywiście do szkoły…